Ilość osób: 4 (w tym jeden młody adept łowienia oraz jego opiekun)
Dni łowienia: 8 (ukierunkowanie praktycznie tylko na pstrągi, lipienie były przyłowem)
Trasa: ~1900km
Koszty informacyjnie:
- Prom ~1690 PLN
- Domek 1800SEK
- Paliwo ~1300PLN
- Jedzenie ~600PLN
- Licencje - 360SEK/tydzien na głównej rzece, 60SEK/dzień na innej
- 1SEK ~ 0.5 PLN
Koszty wspólne (bez licencji, indywidualnych wyjazdów itp,): ~1010 PLN/osobę
Pstrągi:
35+ 4 szt. (ale raczej nie wszystkie były "zaprotokołowane")
40+ 20 szt.
50+ 2 szt.
Lipienie - kilka sztuk 30+, ale na nie się nie nastawialiśmy.
Komentarz:
Wyprawa pod względem towarzyskim udała się bardzo dobrze. Dodatkowo, młody adept wędkarstwa chyba złapał bakcyla. Jest szansa na to, że będzie łowił z dziadkiem dalej. :)
Zupełnie nie dopisała nam pogoda. Wyjeżdżając za Sztokholm termometr pokazał 29-30C. Na miejscu temperatura w dzień wahała się zwykle w granicach 8-12C. W nocy spadała do 6C. Było sporo przelotnych deszczów, ale na nie byliśmy przygotowani. Najgorszy jednak był porywisty wiatr, który wiał praktycznie cały czas. Łowienie w takich warunkach było naprawdę utrudnione.
Woda w rzekach była zimna i miała bardzo niski poziom. Dotyczyło to praktycznie wszystkich rzek, w których łowiliśmy. Wiosna w tym rejonie była spóźniona co najmniej o dwa tygodnie. Spodziewam się, że przy takich warunkach te duże pstrągi jeszcze siedziały w jeziorach. Wędrówkę do rzek rozpoczną gdy temperatura wody wzrośnie.
Wędkarsko ten wyjazd zaliczyłbym do średnich. Średnich zarówno z powodu pogody, jak i końcowych wyników w postaci złowionych ryb. Na pewno był to wyjazd słabszy niż ostatnie 2-3 wyprawy. 2 sztuki ryb 50+ to zdecydowanie za mało jak na taki wyjazd.
Jedno jest pewne - odpocząłem. Może nie fizycznie, bo tego nawet nie planowałem. Na pewno udało mi się oderwać od codzienności.