niedziela, 30 sierpnia 2009

Sezonu "kropkowego" 2009 - koniec.

Dzisiaj dokonałem oficjalnego zakończenia sezonu pstrągowego. Zakończyłem go oczywiście nad moją ulubioną rzeką - Łebą.

Zerwałem się o 5 rano i cichutko, aby nie budzić rodzinki, wymknąłem się z domu. Około 6 dojechałem nad wodę. Pogoda - w kratkę - trochę deszczu, trochę słońca. Nad woda sprawdzałem różne woblerki i blaszki - bez efektu.

Po jakiejś godzinie zdecydowałem się założyć perłowego twisterka. Efekt był niemal natychmiastowy - w drugim rzucie udało mi się zaciąć, a potem wyholować dobrze odżywionego pstrąga 33cm. Pewnie - kolos to nie był, ale wyjęcie go z wysokiego na około 1,5m zakrzaczonego brzegu bardzo łatwe nie było. Nigdy nie miałem przekonania do gumowych przynęt. Może pora zmienić to podejście ... Łowiłem do około 9.30. Poza kilkoma uciekającymi maluchami nic ciekawego się nie zdarzyło.

Sezon pstrągowy 2009 uznaję za zakończony. Pozostał jeszcze miesiąc trociowania. Mam nadzieję, że chociaż raz uda mi się wyskoczyć we wrześniu.

Połamania kija!

niedziela, 2 sierpnia 2009

Nieczęsto to się zdarza...

Pewnie zapytacie "Co takiego?". Ano to , żebym dwa dni pod rząd miał szansę ponownie pojechać nad wodę :). Więc na rybach sam byłem w piątek 31.07, a w sobotę wybrałem się z tatą.

Pojechaliśmy na odcinek, na którym jeszcze nigdy nie byłem. Był bardzo ładny: dołki, zwalone drzewa, podmyte brzegi itp. Idealne miejscówki na pstrąga. Łowiliśmy wieczorem, około 2 godziny. Efekty nie były powalające. Ja złowiłem 2 pstrągi ~25cm. Jednego na pływającego woblerka Salmo Hornet BT (niestety później został w rzece :( ), oraz na srebrną blaszkę typu Aglia w rozmiarze 2. Tata łowił na miedzianą blaszkę w kolorze czarno-zielonym. Miał jedno branie.

Jak już napisałem - na tym odcinku byłem pierwszy raz. Pogoda była plażowa. Trzeba będzie tu wrócić, przy bardziej "pstrągowej" aurze.

Połamania kija!