Dzisiaj dokonałem oficjalnego zakończenia sezonu pstrągowego. Zakończyłem go oczywiście nad moją ulubioną rzeką - Łebą.
Zerwałem się o 5 rano i cichutko, aby nie budzić rodzinki, wymknąłem się z domu. Około 6 dojechałem nad wodę. Pogoda - w kratkę - trochę deszczu, trochę słońca. Nad woda sprawdzałem różne woblerki i blaszki - bez efektu.
Po jakiejś godzinie zdecydowałem się założyć perłowego twisterka. Efekt był niemal natychmiastowy - w drugim rzucie udało mi się zaciąć, a potem wyholować dobrze odżywionego pstrąga 33cm. Pewnie - kolos to nie był, ale wyjęcie go z wysokiego na około 1,5m zakrzaczonego brzegu bardzo łatwe nie było. Nigdy nie miałem przekonania do gumowych przynęt. Może pora zmienić to podejście ... Łowiłem do około 9.30. Poza kilkoma uciekającymi maluchami nic ciekawego się nie zdarzyło.
Sezon pstrągowy 2009 uznaję za zakończony. Pozostał jeszcze miesiąc trociowania. Mam nadzieję, że chociaż raz uda mi się wyskoczyć we wrześniu.
Połamania kija!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz