niedziela, 2 sierpnia 2009

Nieczęsto to się zdarza...

Pewnie zapytacie "Co takiego?". Ano to , żebym dwa dni pod rząd miał szansę ponownie pojechać nad wodę :). Więc na rybach sam byłem w piątek 31.07, a w sobotę wybrałem się z tatą.

Pojechaliśmy na odcinek, na którym jeszcze nigdy nie byłem. Był bardzo ładny: dołki, zwalone drzewa, podmyte brzegi itp. Idealne miejscówki na pstrąga. Łowiliśmy wieczorem, około 2 godziny. Efekty nie były powalające. Ja złowiłem 2 pstrągi ~25cm. Jednego na pływającego woblerka Salmo Hornet BT (niestety później został w rzece :( ), oraz na srebrną blaszkę typu Aglia w rozmiarze 2. Tata łowił na miedzianą blaszkę w kolorze czarno-zielonym. Miał jedno branie.

Jak już napisałem - na tym odcinku byłem pierwszy raz. Pogoda była plażowa. Trzeba będzie tu wrócić, przy bardziej "pstrągowej" aurze.

Połamania kija!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz