Pogoda zupełnie nie nastrajała do wyjazdu, ale ja nie wytrzymałem. Pomimo padającego śniegu, spadającej temperatury - musiałem gdzieś pojechać. Spojrzałem na mapę i wybrałem nieodległy odcinek rzeki z całkiem dobrym dojazdem.
Na wiosnę chyba jeszcze przyjdzie nam poczekać.
Sukcesy: w taką pogodę zmobilizowałem się do wyjazdu nad wodę, widziałem jakieś ryby, ryby raczej starały się odstraszyć niż żerować. W związku z tym tylko jedna rybka się zahaczyła.
Porażki: nie widziałem niestety większych rybek, zgubiłem nowego woblerka, nie byłem pierwszy nad tą wodą. Widać było ślady innych wędkarzy.
Podsumowując - fajnie, że udało mi się gdzieś wyskoczyć i trochę pomoczyć przynęty.
Połamania kija!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz