Od lat nie byłem na tym odcinku. Ostatnio pewnie jako mały chłopak podczas moich początków wędkarskich. Śliczna rzeka, brzegi porośnięte trawami powyżej pasa. Ciężko się skradać :).
Łowiłem jakieś 1,5 godziny. Wyjąłem jednego malucha. Jeden 35cm zaatakował mojego woblera, ale się nie zapiął. Okazało się, że kotwiczki na woblerze się zaczepiły :(. Chwilę później, prawie pod nagami spławił się taki około 40cm. Na woblera się niestety nie skusił.
Milo było sobie przypomnieć, jak Radunia wygląda. Myślę, że warto tu niedługo wrócić... ale następnym razem z muchówką, ponieważ spławów było całkiem sporo.
Połamania kija!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz